„Jak, do cholery, nie wiedziała, gdzie jest mój pokój?”
Reszta dnia, pozwala tylko powiedzieć, że ledwo coś zrobić, bo był albo obawiając lub fantazjowania Jee-Sung i jak przyjazny ona jest dzisiaj, mój umysł cały dzień ogniu z marzeń i lęków.
I odetchnął z niepokojem, jak zadzwonił dzwonek do klasy społecznej i rzucili się do drzwi, moje książki w ręku, sprawdził mój telefon, jak i szybkim krokiem przez korytarze, nurkując i uników wokół kępy studentów powoli dryfujących i frezowania o hale. I mam do mojej szafki, nerwowo sprawdzając nad ramionami, jak i grzebał się otworzyć szafkę, tylko po raz trzeci coraz to.
Nie mogłem sobie przypomnieć, co było do prac domowych, jak i przypadkowo nadziewane kilka przypadkowych spoiw i książek w moim plecaku, w nadziei, jeden z nich będzie mój japoński wiążący, a następnie szybko zatrzaskując mojej szafce zamknięte nieco trudniejsze, niż się spodziewałam.
„Ktoś nerwowy” uśmiechnął przyjacielu Józefa, który spokojnie wprowadzenie pewnych rzeczy daleko w swojej szafce, co było po lewej kopalni.
„Spostrzegawczy” wymamrotałam do niego i odwrócił się i wyciągnął swój telefon, sprawdzanie czasu i moje wiadomości.
„Bye bye” Rzucił przez ramię sarkastycznie, gdy zarzucił plecak na ramiona, zamknął szafkę i spacerowaliśmy dalej.
Zacząłem dotknij nogę nerwowo Wzięłam kilka głębokich oddechów i sprawdził moją koszulkę na wszelkie plamy (I miała na sobie czarny, krótki rękaw, przycisk do koszuli, czarne dżinsy i czarne buty robocze, jeśli ktoś troszczy się, aby wiedzieć, jak patrzę).
Studia z dziewczyną był najbliżej, jaką kiedykolwiek poznałem dziewczynę znalazłem atrakcyjne, więc byłem pęknięcie z emocji i dusi pod moją nerwowość w tym samym czasie (Biedny kombinacji), a ja nerwowo szarpiąc kołnierz i toying wokół z pióro, które w jakiś sposób znaleźć to sposób z kieszeni do mojej strony bez mojej wiedzy.
Jee-Sung się zza grupy studentów okupujących środku korytarza, a jej twarz patrząc w dół na jej telefon. Podeszła do mnie i spojrzał na mnie z uśmiechem, kiedy odgarnął kosmyk włosów z twarzy z jej dłoni i odłożyła słuchawkę precz z drugiej.
„Gotowy do wyjścia?” Powiedziała, ze zwykłymi wielkim uśmiechem miała podczas rozmowy ze mną.
„Yah, Gdzie jest twoje miejsce?” I odpalił, chowając pióro daleko w kieszeni.
„Żyję tylko jak pięć minut stąd, możemy chodzić” powiedziała, odwracając się i zaczyna chodzić korytarzem.
„W porządku.” I powiedział z lekkim uśmiechem i dogonił ją i zwolnił kroku mojemu trochę dopasować jej prędkość chodzenia.
Nie mów nic do siebie jak i za nią do drzwi południowo-zachodniej części szkoły, wpatrując się w podłogę i stara się upewnić, że nie wygląda zbyt głupie w oczach.
„Ryan?” Powiedziała, zatrzymując się z ręką na klamce i spoglądając na mnie.
„Ya, co?” Powiedziałem, patrząc w górę, zdając sobie sprawę, że został marzyć o tym, co może się nie udać.